Warto wspomnieć nieco zapomnianą postać bohatera Bch związanego z tą ziemią, który był także patronem już nieistniejącej Szkoły w Krzywkach-Bratkach.
Stefan Potrzuski był nauczycielem, pochodził ze wsi Krzywki-Bośki, mieszkał w Mostowie, tam też pracował w miejscowej szkole, walczył w oddziałach BCh, wsławił się wraz ze Stefanem Kociędą śmiałym atakiem na posterunek żandarmerii w Kuczborku i uwolnił Jana Płocharskiego, przykutego łańcuchami do ściany. Było to 17 stycznia 1943 roku.
Oddział powstał w 2 połowie 1943 roku w okolicach Mostowa. Stefan Kocięda, wówczas kierownik "Rocha" na gminę Zielona zwrócił uwagę na ciekawą indywidualność Potrzuskiego
( był on muzykalny, bardzo inteligentny i oczytany) i przyciągnął go do pracy w BCh. "Watażka" w 1943 roku objął funkcję szefa Oddziałów Specjalnych w obwodzie mławskim, zorganizował także niezależnie swój oddział. Przeprowadził z powodzeniem kilkanaście akcji zbrojnych, aż z 21 na 22 maja 1944 roku w bezpośredniej walce z kilkunastoma żandarmami poniósł bohaterską śmierć. Po jego śmierci dowództwo przejmuje Stanisław Kłosiewski "LIs", który skutecznie zwalcza grasujące w obwodzie bandy własowców.
W Krzywkach-Bratkach istniała Szkoła Podstawowa im. kapitana Stefana Potrzuskiego
" Leonidasa". Tablica na ścianie szkoły głosiła słowa: "Płomiennemu bojownikowi w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne na północnym Mazowszu w latach 1949-1944 , członkowi Komendy Batalionów Chłopskich Podokręgu "Wkra" poległemu w bohaterskiej walce z hitlerowskim okupantem 21 maja 1944 roku w Mostowie - Społeczeństwo. "
Ze wspomnień dawnego mieszkańca wsi Krzywki-Bratki Zygmunta Zielińskiego, mam ciekawe informacje dotyczące pojmania i śmierci ,,Leonidasa". Furman, który woził żandarmów wspominał, że był obecny przy jego pojmaniu. Kiedy nocą wiózł dwóch żandarmów( Gotawika lub Gotwika i Austriaka) polną drogą łączącą wsie Nidzgora i Mostowo - natknęli się na Stafana Potrzuskiego. Pojmali go, ponieważ nie miał przy sobie broni, którą przed chwilą oddał ukrytemu przy drodze koledze. Nie mógł więc walczyć. To odgłos jadącej w ciemności bryczki skłonił go do wyjścia z ukrycia. Ta fatalna decyzja zaważyła na jego życiu. Być może spodziewał się kogoś innego. Pistolet, który przekazał wtedy koledze to tzw. ,,piątka"- pięciostrzałowy. Żandarmi z więźniem udali się następnie do Mostowa i zatrzymali przy jednym z domostw, w którym mieszkał Potrzuski. Wszedł tam jeden z żandarmów z więźniem.. Drugi został w bryczce. Potrzuski postanowił zawalczyć o życie i rzucił się z gołymi rękami na żandarma. Ten krzyknął do kolegi - ,,Ratuj mnie!". Na ten okrzyk przybiegł przywoływany Niemiec i oddał strzał do partyzanta. ,,Leonidas" ranny w brzuch krzyczał z bólu i prosił, by go dobito. Tak też się stało. Według opowieści furmana przekazanej z kolei Zygmuntowi Zielińskiemu- w ten sposób zginął Stefan Potrzuski. Inne źródła wskazują, że ktoś wtedy wydał Potrzuskiego i żandarmi wiedzieli, gdzie wtedy będzie.
Po jego śmierci przyjaciele ułożyli wiersz na jego cześć. Brzmiał on tak:
A gdy koledzy się dowiedzieli, że ich przyjaciel nie żyje
Ze smutnym sercem przyszli go żegnać
Złożyli kwiaty lilije.
Gdy go żegnali, to zapłakali - o Stefanie nasz kapitanie, już twoje czyny w pamięci nam pozostaną.
Tyś dla Ojczyzny pracował wiernie
Kochałeś szczerze swych braci.
Niosłeś im pomoc wśród ciemnej nocy, gdy ich ścigali Krzyżacy( Niemcy).
Słowa tej piosenki. czy wiersza śpiewała i recytowała młodzież i dzieci w Krzywkach-Bratkach i okolicznych wioskach.
Każdy, kto korzysta w jakikolwiek sposób z tych informacji zobowiązany jest podać wyraźnie ich źródło. Mówi o tym prawo autorskie.
Tablica, która znajdowała się na ścianie Szkoły w Krzywkach -Bratkach, po likwidacji placówki można ją zobaczyć w Izbie pamięci ZSP w Zielonej. Fot. R. Pogorzelska |
Fot. R. Pogorzelska, notatka pochodzi z Izby Pamięci ZSP w Zielonej |
Fotografia ze strony : https://polska1926.pl/podpisy/568771
Fotografia pochodzi z roku 1926 z Mostowa. Jest tu podpis Stefana Potrzuskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz