Kolejny raz zainicjowana została w naszej bibliotece ogólnopolska akcja "Odjazdowy bibliotekarz". Chodzi w niej o to, by bibliotekarze i miłośnicy książek ruszyli w rajdzie rowerowym ulicami, drogami i ścieżkami swoich miast i wsi, promując bibliotekę. Na rowerowej trasie dobrze jest zrobić postój w ciekawym miejscu, by nabrać sił, poczytać książki, bądź zorganizować czytelniczy quiz.
Nasza grupa przed wyjazdem zgromadziła się przed biblioteką rozwiązując czytelnicze zagadki. Jedną z nich były wiersze regionalnego poety "Stanisa" - Stanisława Malika, prywatnie męża jednej z uczestniczek rajdu. Jego wiersze o miłości z pewnością przypadną do gustu osobom w różnym wieku. Gdy się kocha, nie trzeba wielu słów, jak pisał poeta :
"Gdy mnie kochasz, nie mów nic,
Bo wiatr rozwieje słowa,
Tu chodzi, by z sobą być,
Dotykiem niech będzie rozmowa."
Kolejny utwór "Stanisa" porusza problem nieodwzajemnionej miłości, albo nie w pełni odwzajemnionej. Jak postąpić w takiej sytuacji? Czy się poddać i odejść - rozważa poeta?
" Kochać!?
Kochać, to wielkie słowo czy umiemy je docenić
Czy aby żeśmy nie spowszednieli.
Miłość to dar okazany drugiemu człowiekowi
Ale także samemu sobie.
Lecz, czy warto kochać, gdy nie jesteś kochany
Gdy ból rozawala ci serce.
Wykrzyczeć wszystko, odejść, zacząć od nowa
Udawać, że wszystko jest dobrze.
Spadkobiercy tej miłości już mają własne życie
Może dlatego warto się nie poddawać"
W drugim etapie wyprawy mogliście nas spotkać na terenie dawnego pałacowego parku, pod figurką wpisaną w krąg starych drzew, pamiętających jeszcze czasy międzywojenne ( a może wcześniejsze). To miejsce stanowiło niegdyś rodzaj dworskiej kapliczki, przy której regularnie się modlono. Fragmenty książki pt." Ziemianie w tyglu historii" autorstwa M. Trzaskowskiej, mówiące o tym miejscu były naszym przewodnikiem przenosząc nas w lata 30-te ubiegłego wieku w Zielonej.
Wkrótce potem uczestniczki akcji wyruszyły dalej, wyznaczonym wcześniej rowerowym szlakiem, mijając nowy cmentarz, przejeżdżając obok działek ogrodowych, aż do urokliwej wsi Kosewo. Wijąca się serpentyna drogi pozwoliła obserwować piękne widoki skąpanych w lipcowym słońcu pól i łąk. Do pełnej sielskości krajobrazu brakowało tylko barwnych kwiatów i ziół, w które dawniej były one przystrojone. Na fotografiach zobaczycie oczywiście Nas, a także gadżety akcji 'Odjazdowy bibliotekarz".
Przystanek - Kosewo |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz