Archiwum bloga

piątek, 14 września 2012

Drugie spotkanie z książką w bibliotece w Zielonej


"Była sobie raz kobieta, która bardzo pragnęła mieć maleńkie dziecko, ale nie wiedziała, skąd mogłaby je wziąć. Poszła więc do miejscowej czarownicy .- Proszę cię pomóż mi, powiedz, co mam robić! (...)"

fr. baśni pt."Calineczka" -Andersena





Na dzisiejszym spotkaniu z książką, w bibliotece gościłyśmy kl. "0" wraz z ich wychowawczynią panią Katarzyną Seroką oraz  panią Ewę Socińską, która obecnie sprawuje funkcję radnej w naszej gminie, działa też prężnie w klubie seniora w Zielonej.
 Na początku  wszystkie dzieci dowiedziały się na czym polega praca radnego gminnego i co jest związane z tą funkcją.
Także to spotkanie było częścią  akcji "Cała Polska czyta dzieciom", pani Ewa przeniosła nas w świat baśni o Czerwonym Kapturku, "Calineczce", "Dzikich łabędziach"i "Tomcio Paluszku".
Ponieważ nasz gość jest utalentowaną osobą, wszyscy usłyszeli również piękną ludową piosenkę pt."Lipka zielona"w jej wykonaniu. Dzieci wyjątkowo żywo zareagowały na tę pieśń , a jedno z nich nawet zaprezentowało kilka zwrotek piosenki wyuczonej w przedszkolu.
Pani Ewa została nagrodzona oklaskami i obiecała, że to nie była jej ostatnia wizyta w naszej bibliotece. Wszystkie dzieci otrzymały od niej słodkie ciasteczka, aby odtąd baśń i biblioteka kojarzyły im się równie słodko i dobrze.
Spotkanie to miało dwojaki cel : zachęcić najmłodszych do sięgania po książkę, wyrabiać nawyk czytania oraz uwrażliwiać w kierunku naszej polskiej tradycji i kultury poprzez piosenki ludowe.



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chcialbym skomentowac zwlaszcza Aleksandra Brockiego. Jest tu luka, jak wiem z przekazu mojej rodziny Aleksander, byl bratem mego prapradziadka Wojciecha. Jego drugi brat Kazimierz? walczyli u Napoleona. Aleksander, byl w Gwardii Honorowej w raz Jozefem Zaluskim. W orginalnych dokumentach
jest Brocki Aleksander, a nie Brodzki(blad). Obydwoje pochodzili z Wolynia. Mozliwe, ze moi stryjawie mieli w Galicji rodzine. Linia Broskich istnieje od 1504r.
Prosilbym o skomentowanie. Brocki Zbigniew. Hassfurt.Pozdrawiam...

Renata Pogorzelska, filia biblioteczna w Zielonej pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Renata Pogorzelska, filia biblioteczna w Zielonej pisze...

Dziękuję panu za zainteresowanie wiadomościami zawartymi na blogu biblioteki w Zielonej. Cieszę się, że znalazł pan tutaj coś dla siebie. A oto odpowiedź autora Genealogii pana Juliusza Madalińskiego na pana zapytanie dotyczące Aleksandra Brodzkiego lub Brockiego.

"To co jest napisane w mojej Genealogi to prawda bezsporna wymagająca pewnych wyjaśnień etymologicznych.Prawdą jest,że Aleksander Brodzki i Aleksander Brocki to ta sama osoba.W starych regestach i aktach wystepują często różne odmiany tego samego nazwiska.Ja przyjąłem wersję najpóźniejszą i występującą również w Spisie Szlachty Królestwa Polskiego wydanego w 1851 r.Brodzcy herbu Łodzia wystepują tam jako Brodzcy pisane przez "d".Jednak w różnych aktach i spisach spotyka sie to samo nazwisko pisane przez "c".Mało,że to samo nazwisko ale nawet ta sama osoba występuje często raz pisana Brodzki a innym razem Brocki.Ja mam orginalne ksero aktu zgonu Aleksandra Brodzkiego wystawione w kościele św.Andrzeja w Warszawie gdzie Aleksander figuruje jako Brocki.Akt ten ma nr 152,a o śmierci Aleksandra zawiadamiają sporządzającego ten wpis Fryderyk hrabia Skarbek i chyba Józef Solecki,który był urzędnikiem w Komisji Skarbu i znajomym Aleksandra.Taką samą wersję pisania nazwiska Brodzki przyjął też w swojej encyklopedii Marek Minakowski.Nie jest to jednak tak bardzo istotne w świetle historii,gdyż np. w niektórych wpisach imię Aleksander jest pisane jako Alexander.Zdarzało się także,że nazwiska zapisywano fonetycznie i stąd wiele błędów.Tutaj obie wersje są prawidłowe,a ja mam świadomość tego.Podobnie ma się sprawa z Zalewskimi.W dużej części wpisów wymieniani sa jako Zalescy.Ja jednak mam dokumenty wystawiane na nazwisko Zalewscy,ale nawet w aktach AGAD (Archiwum Główne Akt Dawnych) też pisze Zalewski Jan (ojciec Józefa i teść Henryki).Wracając do osoby Aleksandra Brodzkiego,to w swojej Genealogii zamieściłem o nim niewielką wzmiankę.Wiem jednak o nim o wiele wiecej.Rzeczywiście Aleksander Brodzki (Brocki) h.Łodzia,ur.4 czerwca 1784 roku to mąż Wiktorii Skarbek.Akt ich ślubu(nr 34) znajduje się w Archiwum Akt dawnych miasta stołecznego Warszawy.Ślub brali w kościele św.Andrzeja 3 maja 1823 roku.Aleksander był w młodości szwoleżerem.W 1807 roku wszedł do Warszawskiej Gwardii Honorowej jako p.por 1 Pułku Szwoleżerów Gwardii.Rok później był już porucznikiem,a od 1811 roku kapitanem.Odbył kilka kampanii napoleońskich i był kilkakrotnie ranny m.in. pod Santa Cruz,Cerignanos i Woronowem.Właśnie podczas kampani napoleońskiej pod Woronowem (25.09.1812 r.) dostał się do niewoli.Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim LH,Krzyżem Złotym VM i odzaczeniem Kawalera Cesarstwa."