Archiwum bloga

czwartek, 7 czerwca 2012

Tam, gdzie Wel drąży wąwozy i Wkra nawadnia łąki

"Grzeczne dziecię,gdy wstanie,
Nie pyta o śniadanie,
Tylko rączki umyje.
Buzię, oczka i szyję.
I uczesze się pięknie,
Do paciorka uklęknie,
Trzyma rączki złożone, I na żadną się stronę,
Nie obraca, nie kręci.
Bo ma zawsze w pamięci,
Że Pan Jezus jest wszędzie
I za złe karać będzie."

Ten piękny stary wierszyk, który przypominał wszystkim dzieciom kolejność czynności porannych, znalazłam również w książce pani Teresy Dwórznik- Romańskiej pt."Tam, gdzie Wel drąży wąwozy i Wkra nawadnia łąki. Obrazki wiejskie." Przeczytałam go ze wzruszeniem, ponieważ pamiętam, kiedy mnie go kiedyś recytowano. Dziś trudno go usłyszeć - wyparła go współczesna kultura hałaśliwych bajek .
I właśnie dlatego książka pani Teresy jest tak ważna dla nas, bo przypomina o czasach przebrzmiałych, choć  nie tak bardzo odległych . Można ją zaliczyć do nurtu chłopskiego.
Przed oczyma stają nam natychmiast wiejskie domy i zagrody pełne życia, żartów i codziennych trosk.
Tym ciekawiej czyta się ten utwór, ponieważ autorka ma wielkie poczucie humoru, w który ubiera swoje postacie .
 (...)"- Macaj ślepa babko. Kogo złapałeś, dziewuchę czy chłopaka.?
- Tego eszcze nie wiem. Ma łoczy, uszy, nos, ale po tym nie zgadnę "(...)

Jak łatwo zauważyć po przytoczonym fragmencie prozy, tekst pisany jest wiejska gwarą.
Dzięki temu jest bardziej interesujący, łatwiej się wczuć w tamtą atmosferę.
Pani Dwórznik- Romańska zawarła w swej książce 15 wiejskich obrazków. Mówią one również o zwyczajach sylwestrowych, wielkanocnych, dniach majowych ,międleniu lnu i in.
Mamy tutaj bogata skarbnicę zwyczajów i obyczajów ludowych, pieśni, wyliczanek, zabaw i takiej prostej chłopskiej filozofii.
Książkę rozpoczyna i kończy wiersz.

" Gdy zakosztujesz już niemocy
staniesz się
rozmytą literą,
ciszą
przywołaj wspomnieniem
odgłos dzwonu z kościelnej wieży (...)

Oznacza to że,  w chwilach trudnych, zawsze pomaga powrót chociażby myślą do miejsc z dzieciństwa. One są czyste, nieskalane, szczęśliwe. Pachną domem rodzinnym, tchną bezpieczeństwem.
Polecam te książkę tym, którzy ciekawi są dawnej wiejskiej codzienności i niecodzienności. Tym, którzy odwiedzają skanseny i chcieliby  tam znaleźć ślady życia.
Na szczęście książka tryska życiem, wesołością, czasem zadumą.
Jest tylko jedna rzecz, która przeszkadza w swobodnym oddaniu się lekturze - to niestety  zbyt mały druk .
Pani Teresa Dwórznik-Romańska urodziła się 1 października 1948 roku w Jabłonowie. Ma w swoim dorobku dwa tomiki poezji: "A kiedy.." oraz "Supełki". Z wykształcenia jest nauczycielką, przez długi okres czasu pracowała w Jabłonowie. Jest tez czytelniczką i przyjacielem naszej biblioteki.


Brak komentarzy: