Rozbite oddziały Leneizy i Cichorskiego stoczyły walkę 14 pazdziernika 1863 roku między Osówką a Sztokiem, na lewym brzegu Działdówki.
Była to krwawa rozprawa, jak podają " Źródła historyczne do dziejów Ziemi Mławskiej 1065-1956". Siły moskiewskie pod dowództwem podpułkownika Dobrowolskiego wynosiły ponoć 1500 osób.
Major Leneizo i kapitan Gasztowtt poprowadzili garstkę swych ludzi na bardzo nierówny bój. Żołnierze doskonale zdawali sobie sprawę z niższości swego oddziału lecz walczyli bardzo odważnie. Trudno ich było zachwiać, ufali swemu majorowi Leneizo i za nim z ufnością podążali . Musiał być on obdarzonym charyzmą i niezwykłą odwagą, skoro zyskał sobie taki posłuch wśród żołnierzy. Niestety najpierw został ranny Gasztowtt idący na czele oddziału, poległ także dzielny Leneiza. W szeregi wdarła się niepewność i zamieszanie .Po 4-godzinnej walce, dzięki poświęceniu pozostałych oficerów oddział nie poszedł w rozsypkę, lecz zdołał się cofnąć i przebić.
Oprócz dowódcy oddziału Leneizy i Gasztowtta, który był pół Żmudzinem pół Francuzem, padli jeszcze oficerowie : Potkański z Rawskiego, Zawadzki z Lipnowskiego, i ceniony szeregowiec Bolewski. Razem wśród poległych było 31 osób. Do niewoli wzięto 26. Pozostali przebili się ku Skrwilnu.
Powstanie styczniowe obfitowało w krwawe walki, które toczyły się tak blisko nas. Ile polskiej krwi wsiąkło w te pola, na których teraz rośnie zboże. Czasem warto się zatrzymać na polnej drodze i oddać jedną swoją myśl poległym tutaj za Polskę.
"Źródła historyczne do dziejów Ziemi Mławskiej 1065-1956"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz